Czy wszystko co chińskie, musi kojarzyć się większości z nas z tandetą i bylejakością? Specjaliści ds. Rozwiązań Sieciowych i Telekomunikacyjnych firmy Comarch to osoby niezwykle dociekliwe, dlatego postanowili przyjrzeć się bliżej temu zagadnieniu. W laboratorium Comarch poddali testom aparaty telefoniczne chińskiego producenta Yealink. Analiza doprowadziła do ciekawych wniosków. W raporcie autorstwa Michała Szybalskiego, Business Solution Manager z Comarch, publikujemy wyniki tych testów.

Marka z aspiracjami
Nazwa Yealink znana jest nielicznym. A szkoda, bo to jeden z większych chińskich producentów infrastruktury telekomunikacyjnej, zajmujący się nie tylko produkcją na rzecz zagranicznych kooperantów, ale też projektujący i sprzedający produktu pod własną marką. W portfolio Yealink są zarówno aparaty proste, pozbawione jakichkolwiek „udziwnień”, jak i aparaty pozwalające na transmisję wideo, wyposażone w kamerę i dobrej klasy wyświetlacz. W naszym laboratorium testowaliśmy właśnie najpopularniejsze telefony Yealink; SIP-T18P i SIP-T22P. Producent reklamuje je jako budżetową alternatywę dla telefonów takich producentów jak; Avaya czy Cisco. Sprawdziliśmy, jak wygląda współpraca z platformą telekomunikacyjną Cisco Unified Communications Manager (CUCM v. 8.).

Solidne wykonanie
T
elefony już od wyjęcia z pudełka robią wrażenie bardziej niż dobre. Widać, że projektanci wcześniej rozebrali na czynniki pierwsze telefony Cisco, bo pokrewieństwo jest widoczne. Na plus; nie ma tandetnych wstawek udających aluminium, nic tu nie trzeszczy, nie zgina się, nie przewraca. Telefony są solidnie wykonane, z przyzwoitej jakości plastiku. Szkoda tylko, że kolor jest dość ponury. No cóż, jeśli chodzi o design, Yealink to nie Bang&Olufsen. Przydałby się również ruchomy wyświetlacz. W niektórych położeniach był słabo czytelny, zwłaszcza w aparacie bez podświetlania. Nie zapominajmy jednak, że są to konstrukcje budżetowe. Większa rozdzielczość wyświetlacza negatywnie wpływa na cenę. Na plus telefonów przemawia, dobrze spolszczone menu, pozbawione błędów. Większym problemem jest ergonomia samej słuchawki. Jest krótsza niż słuchawki producentów „europejskich”, przez co korzystanie z niej jest na początku nieco utrudnione. Pośrednio wpływa to na jakość dźwięku; jest on bardzo dobry, natomiast nieco cichy.

Błyskawiczna reakcja producenta
Wypada nadmienić, że telefony Yealink wspierają tzw. kodeki szerokopasmowe (G. 722), zwane również kodekami HD. Kodeki te zajmują nie większe niż standardowy PCM (G.711), a oferują lepszą jakość. Mimo że prawdziwa jakość HD (jak na telefon oczywiście) jest możliwa tylko wówczas, gdy obydwie strony konwersacji używają kodeków szerokopasmowych, zmianę na lepsze słuchać nawet podczas połączeń Yealink - telefon komórkowy. Mikrofon nie zbiera szumów z otoczenia, a barwa głosu jest bardzo naturalna. Z drugiej strony może razić zbyt niski poziom sygnału w głośniku. Zakładam, że zarówno niski poziom głosu w głośniku, jak i w słuchawce to rzecz do łatwego usunięcia za pomocą upgrade softu. Zresztą, podczas testów komunikowaliśmy się z chińskimi deweloperami i ich reakcja na niektóre nasze życzenia następowała błyskawicznie. Korzystaliśmy z wersji beta softu i zmiany w kolejnych wydaniach wprowadzane były na drugi dzień (a właściwie noc). Konfiguracja samego telefonu jest prosta, mimo że sam konfigurator nie wspiera języka polskiego.

Jakość za rozsądną cenę
Podsumowując, Yealink to solidnie wykonany telefon biurowy, wymagający nieco dopracowania. Z drugiej strony, rewelacyjnie wypada stosunek jakość/cena. W przypadku wdrożeń dla kilkuset użytkowników, oszczędność jest znacząca. Aparaty Yealink ze względu na niedostatki w ergonomii nie są zalecane dla agentów w Contact Center, natomiast bardzo dobrze mogą sprawować się w zastosowaniach biurowych.

Skontaktuj się z ekspertem Comarch

Określ swoje potrzeby biznesowe, a my zaoferujemy Ci dedykowane rozwiązanie.